sobota, 24 stycznia 2015

Wybór już blisko

Zdecydowałam się założyć tego bloga, ponieważ czy chcę czy nie staję się znawcą dziedziny sportu jaką jest kolarstwo.

Ostatnio u nas na tapecie był zakup nowego roweru. Ja jako żona mam coś do powiedzenia- wybieram kochankę dla męża. Muszę przyznać, że z nowym rowerem będzie pewnie spędzał więcej czasu niż ze mną. Teraz P. ma Scott'a. Jest to jego pierwsza kolarka, niestety mimo zmian różnych części jest to za słaby rower na możliwości P.
Przeanalizowaliśmy nasze możliwości finansowe i P. wybrał już prawie:
canyon ultimate
Porównywał z innymi:
 focus cayo
lapierre xelius
 i wiele wiele innych, ale aż tak dobrej pamięci nie mam.

Ale coś mnie podkusiło, jakiś mały diabeł siedział mi za uchem i powiedziałam tak:
Gdybym ja miała sobie kupić coś tak ważnego to wolałabym jeszcze dołożyć troszkę kasy, ale kupić coś naj. Żeby się nie oglądać się później za innymi rowerami, ale cieszyć się swoim.

Wtedy się zaczeło prawdziwe szukanie miłości.I tak oto mogliśmy dziś otworzyć wielkie pudło, w środku mnóstwo folii i leciutki, piękniutki BMC teammachine SLR02.
Jest naprawdę piękny! Oczywiście wcześniej widziliśmy go tylko na zdjęciach (jakoś zabrakło odpowiedniego sklepu w pobliżu). Ten rower zachwyca. To jest zaprojektowana rama do konkretnych celów. każdy jej centymetr jest dobrze przemyślany. Teraz będzie czekał na pierwsze testy.
Dlatego moim zdaniem za dobrą radę, żeby kupić coś łał pozwalam siebie nazwać pro-żoną.